czwartek, 22 grudnia 2011

Nowości

Uhu, trochę nas nie było...
Nie będzię zdjęć bo ani nie mam ochoty ani weny ...
No cóż, od czego zacząć? Może od tego, że trenujemy agility czysto for fun w Dorplancie... Tia, u nas jeszcze nie prowadzą zapisów na zajęcia jednak dla nas znalazł się kąt, o ;). Może od wiosny będziemy trenowali w grupie, obecnie sami. Cóż nie ma jeszcze wszystkich przeszkód ale mniejsza o to. I muszę powiedzieć, że widzę postępy. Przede wszystkim mój pies ma gdzieś inne psy! Jestem w szoku... Na początku nie było dobrze, Gacek dekoncentrował się zważywszy na to, iż obok nas trenuje obi z 10 psów? I cóż się dziwić... Jednak po wielu treningach nad skupieniem, udało się osiągnąć sukces. Od tej pory Pańcia jest ciekawsza niż grupka przedstawicieli własnego gatunku. To się tyczy również terenu, mój pies oczywiście mieszaniec terriera więc nowy teren śmierdzący kiełbaskami, psami i nawet nie chcę myśleć czym jest ciekawszy, nad tym było gorzej pracować ale już widzę postępy. Taa, teraz widzę ile błędów popełniłam i ile rzeczy nie dopracowałam, aż wstyd się przyznać. Jednak nie ma co się zamartwiać a ruszyć dupsko i pracować nad sobą i psem. Za bardzo skupiałam się nad "osiągnięciem czegoś" ( przyznam, że sama nie wiedziałam czego), zamiast na wspólnej zabawie. Teraz wspólna praca to tylko zabawa i nic więcej. Chcę aby tak pozostało. Kiedyś to było: " O za rok pojedziemy na zawody! Mój pies zaraz będzie łapał dekle w powietrzu, agi to łatwizna", tak ponownie wstyd się przyznać aleee niestety tak było. Na szczęście los obdarzył mnie moim Gacolem, który nie łapie dekli w powietrzu, nie jeździ na zawody, nie poszło mu szybko z agi... I szczerze powiedziawszy jestem mu za to wdzięczna, pokazał mi jaka jest rzeczywistość i, że nie dostaniesz wszystkiego na talerzu, od tak. Tak, oczywiście popełniłam mnóstwo błędów jak każdy ale chyba po to jest życie aby je popełniać? Bez upadków nic nie osiągniemy. A błędy to przede wszystkim nauczka jak i cenna wiedza. Wątpię aby ktokolwiek popełniał te same błędy. I ja tu nie mówię, że popełnianie ich w niewyobrażalnej ilości jest dobre jednak mimo wszystkich kłopotów związanych z nimi, są potrzebne. Więcej się uczymy popełniając błędy, i jeśli już takowy popełniliśmy to może warto "wyjąć" z niego jakąś ciekawą lekcje? Może ona pomoże mi w przyszłości? Z tymi pytaniami zostawiam każdego, kto przeczytał tą notkę..
Tak sprawa number two, mój pies czuję się (uwaga, uwaga!) FACETEM! Tak, hormony dały o sobie znać. Niestety, ale jakoś przeżyjemy ten okres (mam taka nadzieję). ; )
No i co więcej napisać? Już chyba nic więcej się nie da... Napisałam jakiegoś durnego posta i niech tak już zostanie...
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Dedykta dla mnie? (oj chyba mi sie przyda..)

2 komentarze:

  1. Gratuluję postępów :)
    Mam nadzieję, że będzie wam szło jeszcze lepiej i kiedyś jednak spotkamy się na zawodach - chociażby tak for fun.
    Wraz z Arką również życzymy Wesołych i Spokojnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie niektórym właścicielom brakuje tego zrozumienia - że pies jest psem, a nie maszynką sportową :)
    Tak patrzę i jeśli Gacek urodził się 21.04.10 to ma dokładnie tyle samo co Lilu ;) Ta sama data :)

    Może coś nowego? ;>

    OdpowiedzUsuń